Drzwi,

które sprzedają,
zanim otworzysz restaurację

Nie oceniaj knajpy po menu.

Nie oceniaj knajpy po menu. Klient zaczyna ocenianie duuużo wcześniej. Czasem wystarczy jeden rzut oka na drzwi.

Wiem, brzmi banalnie. Ale zaufaj mi: widziałem lokale, które robiły lepsze dania niż niejeden fikuśny lokal z Poznania, a mimo to - zero ruchu. Dlaczego? Bo nikt nie miał odwagi wejść. Albo nie wiedział, że w ogóle można.

Drzwi to nie drewno i klamka.

To pierwszy test. Jeśli klient nie czuje się pewnie już przed wejściem, to możesz mieć i ravioli z ręki Włocha, a i tak wybierze burgera z budy obok.

Pytanie: co mówią Twoje drzwi?

Czy zapraszają, czy odpychają? Czy budują klimat, czy przypominają wejście do hurtowni? Czy pokazują, że lokal działa, że żyje, że jest dla ludzi?

Bo często nie chodzi o to,
czy masz fajne wnętrze

Chodzi o to, że klient go nigdy nie zobaczy, bo nie wszedł. Nie był pewien. Nie miał odwagi. Może myślał, że zamknięte. Może drzwi wyglądały jak do klatki schodowej.

Klient podejmuje decyzję w 3 sekundy. To nie ja mówię. To Daniel Carnegie. Ludzie lubią miejsca, gdzie się czują pewnie. Pewnie, czyli nie muszą zgadywać.

I tu dochodzimy do klasyka: nie ma nic bardziej frustrującego niż drzwi, które trzeba pchać, a Ty je ciągniesz.

To taki drobiazg, ale już buduje dystans. Klient się cofa. W przenośni i dosłownie.

3 rzeczy, które możesz poprawić OD RAZU

1. Zadbaj o widoczność i klimat
Lampki solarne to koszt 150 zł. Działają całą noc. Tworzą klimat, kiedy Ty śpisz. Klient wraca z nocki, imprezy, przejeżdża obok... i widzi miejsce, które żyje. Zapamiętuje je. Nie wie jeszcze, co tam podajesz, ale już czuje: "tu może być fajnie".

2. Strefa wejścia: mało, a robi robotę

3. Drzwi to nie mur, to zaproszenie
Czyste szyby. Widoczny środek. Uśmiech zza baru. Czasem otwarte na ościerz, kiedy pogoda pozwala. To wszystko mówi: "jesteśmy tu i czekamy na Ciebie".

I jeszcze jedno.

Drzwi działają też, gdy jesteś zamknięty. To cała filozofia.

Klient przechodzi obok wieczorem. Albo rankiem przed otwarciem. Albo po zamknięciu. Co widzi? Czy wie, że tu jest knajpa? Czy widzi światło, zielony detal, ciepłe drewno, klimat? Czy zapisuje sobie w głowie: "jutro tam wejdę"?

Czy może mija jak pustostan, który nigdy nie zaprosił?


Nie musisz mieć witryny z Paryża. Ale musisz dać klientowi impuls, że warto skręcić.

Bo to nie menu sprzedaje.
Sprzedaje chęć wejścia.

Przyjemności!

Co tu sie... oddonuta?

Chcesz więcej inspirujących wskazówek
i sprawdzonych life hacków?

Odkryj i przeanalizuj więcej treści, które uzupełnią gastro pomysły.

Ciekawi Cię, kim jesteśmy?

Dowiedz się więcej o nas i zobacz,
co nas wyróżnia w świecie gastro.

Zastanawiasz się, jak wspieramy gastronomię?

Sprawdź, jak pomagamy restauracjom
rozwijać się i zyskiwać lojalnych klientów!

Copyright © 2019-2025 pick.eat.up

Made with 💖 in Chelm